Zimowa przechadzka po lesie... czysty, znajomy zapach świeżej sosny i krystalicznie czystego powietrza.
Niby sosna to sosna, ale po Yankee spodziewałam się czegoś bardziej wyrafinowanego. Inaczej wyobrażałam sobie ten zimowy spacer. Liczyłam na to, że będzie to zapach świeżo ściętych sosnowych gałązek którymi dekoruje się dom na świeta - chłodna świeżość zawierająca jakiś podtekst drzewny, nieco żywiczny. Coś co wkomponuje się w otoczenie drewnianych mebli i książek. Niestety od pierwszego do ostatniego momentu czułam kostkę toaletowa, tudzież choinkę zapachową Wunderbaum. Zapach był równie sztuczny i drażniący. A szkoda, ponieważ ciemnozielona świeca wygląda pięknie i rozważyłabym jej zakup gdyby tylko zapach spełnił moje oczekiwania. Resztę wosków zużyję jako odświeżacze do łazienki.
Niedawno zamówiłam ten wosk, ale jeszcze nie użyłam, choć podejrzewałam, że będzie miał toaletową nutę. Ma ją też kilka sosnowych, świątecznych zapachów, dlatego warto sięgać po sprawdzone świeczki na Boże Narodzenie.
OdpowiedzUsuńMam kilka pojedynczych wosków z linii zielono-iglastej, których jeszcze nie wypróbowałam. Czekają na zimową porę. Znalazłaś już jakiegoś ulubieńca w tej tematyce? Zapach, który jest bardziej sosnowo-drzewny niż sosnowo-toaletowy?
Usuń